candys
|
Wysłany:
Pią 21:45, 21 Sie 2009 Temat postu: |
|
zgadzam się z Hanako.
tzn. nie wiem jak bardzo się przyjaźnili, ale myślę, że masz rację co do narkotyków i Olsenki.
to nie była nikogo wina, jak nie Heatha. sam sobie zgotował ten los.
ale myślę, też że był nieco nadpobudliwy i trudno mu było zachowywać się całkiem normalnie (co nie było jego winą) . i myślę, że brał te wszystkie leki, a także narkotyki po to aby złągodzić objawy, ból i móc się wyspać, czy też zachowywać w miarę normalnie i spokojnie.
zauważcie jak Ledger zachowywał sie w wywiadach.
ciągle się kręcił na krześle, poprawiał coś.
myślę, że był wspaniałym aktorem.
ale czy był dobrym człowiekiem? nie wiem jak było. nawet jeśli nie, to chcem myśleć, że nim był.
przecież nikt z nas tak naprawde go nie znał. ani nie wie jak naprawdę zginął, przez co i czemu.
i czy to był napewno złoty strzał? niezamierzony?
chyba na zawsze zostanie to tajemnicą... |
|